Jakoś ten rok jest dla mnie mało przychylny w kwestii doznań kuchennych, totalny brak weny, pewno się wypaliłem jak olej w lampce,ale damy radę. Monkey food to nic innego jak szybka prosta przekąska, taka zapchaj dziura żeby ręce miały zajęcie i nie poszło nam w boczki.
Najprostsze co może być to prażynki z papieru ryżowego. Zapewne nie odkryłem nowego Szlaku Bursztynowego ale zawsze można opowiedzieć.
Papier, płatek przekroić na 4 części, do rozgrzanej wody z oliwą wrzucać płatki aż zamienią się w chmurkę. Raczej ciężko zapanować nad kształtem prażynki dlatego warto pomagać sobie widelcem lub szczypcami do makaronu. Można również wrzucać papier na gorący olej. Po wyjęciu osuszyć i.... I dalej to już magia kuchni. Można posypać przyprawami jakie lubimy, można dołożyć tuńczyka, łososia z avocado, zieloną cebulkę słowem co kto lubi nie tu żadnych zakazów, jedyny wyznacznik stanowią nasze smaki. Będzie smacznie, będzie chrupko, będzie mało.. 😀🌲
Na dziś to wszystko pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz