sobota, 25 listopada 2023

Kiełbasa polska czyli...wędzona legenda.

Cześć...


Jak świat długi i szeroki kiełbasa towarzyszy ludzkości od zarania wieków. Kiełbasę jedli już Rzymianie, a Caelius Aplicus napisał podobno pierwszą książkę kucharsą. Kucharz nadworny w Polsce powinien umieć zrobić kiełbasę na 24 sposoby - tak głosi historia.Jadłem różne odsłony kiełbas surowych wędzonych od polskiej poprzez kozacką, bydgoską, pieprzową, czy też surowa z zielonym pieprzem. Jedne godne uwagi i takie o których nie będziemy wspominać. 
Nasza legenda wbrew pozorom jest prosta do zrobienia chociaż skladniki muszą być pierwszej jakości i prima świeżości. Bierzemy ok. 1.5 kg łopatki, 1 kg karkówki i dla smaku 0.5 kg w miarę chudego boczku. Całość mielimy na dużych oczkach, dodajemy Sól peklującą - 15 g na kg mięsa - i na 48 godzin do lodówki. Po tym czasie wszystko przemieszać dodać pieprz, majeranek, czosnek wedle smaku, jak będzie mało Sól. (można przemielić jeszcze raz na mniejszych oczkach). Dodajemy szklankę zimnej wody i mieszamy. Wszystko musi być idealnie połączone, wymieszane. Używać
 osłonek, wieprzowych, baranich... Nadziewać z uwagą nie za luźno nie za ciasno. Zapach takiej domowej polskiej przyciągnie do domu sąsiadów z domu naprzeciwko. Krytycy kulinarni domowego chowu nie pozwolą na  zbyt długie ukrywanie kiełbasy w lodówce. Sam smak, zapach dają radość i satysfakcję o reszcie nie wspomnę. Jak już troszkę nasz wyrób odpocznie pozostaje wędzenie.. Ale tu się nie mądruję...
Pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linie też. 

sobota, 18 listopada 2023

Bajgiel wolowy...czyli domowa buła drwala.

Cześć...


Nadeszła jesień a wraz z nią pojawił się słynny Burger drwala w pewnej znanej restauracji z logiem ze złotymi łukami. Idąc dalej tym tropem postanowiłem przygotować własną, domową wersję tego specjału. Będziemy potrzebować bajgle. Bajgle to bułki z dziurka w środku, znane od XVII wieku, a wypiekane przez krakowskich piekarzy na okoliczność urodzin dziecka. Naszą dziura bułkę przekroić na pół,zgrilowac, posmarować sosem barbeque dalej wpada wołowy burgerowy kawałek mięska mielonego starannie wypieczonego na grillu wraz z cudownie rozpuszczonym kawałkiem sera, dla krągłości smaku zagląda plaster soczystego pomidora, a pani cebulka pokrojona w drobną kostkę dopełnia zabawy. Ale cóż wart Burger bez pikli? Koniecznie zaprośmy kilka plasterków ogórka skąpanego w sosie z majonezu, keczupu i odrobiny musztardy. Całość wybuchnie nam w ustach smakami których nie ma nigdzie, których nikt nam nie zapewni. Zmysły wariują, a domowa szarańcza krzyczy :jeszcze, jeszcze, jeszcze... Koniec końców podpisujecie kontrakt z piekarnią, ze znajomym w zieleniaku, i rzeźnikiem na stałe dostawy, bo tak szybko się nie opedzicie od smakoszy domowej kuchni. Dobrej zabawy, poezji smaków, mocy odkrywania tego co dobre i proste.
P. S
Do sosu dodałem odrobinę chrzanu... Wyszło fajnie
Na dziś to wszystko pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linie też. 

sobota, 11 listopada 2023

Rogal na Świętego Marcina... czyli smak i tradycja.

Cześć..

Rogale na Marcina jak niesie wieść zostały po raz pierwszy zrobione na prośbę proboszcza parafii Św. Marcina w 1891 roku ks. Jana Lewickiego. Miał być to dar od mieszczan dla ubogich. Józef Melzer cukiernik odpowiedział na prośbę proboszcza i upiekł trzy blachy tego specjału i rozdał go biednym. Po I wojnie światowej tradycję rogalową utrzymał Franciszek Raczyński, a po II wojnie światowej od zapomnienia uratował Rogale Zygmunt Wasinski. Powstaniu rogala towarzyszy legenda, która mówi jakoby jednemu z piekarzy wyśnił się św Marcin i jego koń, który gubi podkowę. I z tego oto snu nasunęła się myśl aby wypiekac rogale w tym kształcie.. Same Rogale są certyfikowane, posiadają swoją wagę, ścisły skład oraz wielkość. Przez szereg lat znane jedynie w Poznaniu i Wlkp,obecnie dostępne prawdopodobnie w całej Polsce. Tajemnicę stanowi przepis na masę makową która musi być z białego maku. Na masę będzie potrzeba 1.5 szklanki cukru pudru lub odpowiednio miód, 100 g białego maku, 200 g orzechów i migdałów, śmietana,szklanka rodzynek, 2 łyżki skórki pomarańczowej kandyzowane. Mak, orzechy i migdały sparzyć (migdały orzechy obrać) następnie zmielić i wymieszać z resztą dodatków na jednolita masę. Ciasto to 1 kg mąki pszennej,6 jaj, pół kostki masła, 2 łyżki cukru, 50 g drożdży, szklanka mleka. Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku z cukrem odstawić niech sobie urośnie. Jajca utrzeć z roztopionym przestudzonym masłem, powoli dodawać mąkę i nasze wyrośnięte drożdże, bakalie. Wszystko razem dobrze wyrobić aż pojawią pęcherzyki powietrza. Ciasto rozwałkować wycinać trójkąty i nakładać naszą masę. Zawijać. I do piekarnika. 180 stopni, piec nagrzany, jakieś 30 minut. Gotowe smarować lukrem i posypać obficie posiekanymi migdałami i orzechami. Jeść zimne, ale powiem Wam że cieple wymiatają.
P.S
Jeden rogal to zaledwie 1200 kalorii 😀🤭 oryginalnie ciasto jest polfrancuskie żeby było na 100% tradycyjnie. Smacznego, dobrej zabawy.. 
P. S2
Słodkiego grzeszenia... ten smak uzależnia. 😈
Na dziś to wszystko pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linie też. 


niedziela, 5 listopada 2023

Placek z ciecierzycy... czyli Wege jest smaczne

Cześć..

"Mój dziadek zjadł mi psa i teraz czkawkę ma" - jak śpiewała kiedyś Natalia. A nie to było dał mi psa... ups... Zostawmy dziś w spokoju wszystko co lata, biega, pełza, ma kopytka lub pływa. Bierzemy na warsztat rośliny ku zadowoleniu wegetarian. Ciecierzyca ok. 400 g może być ze słoika trafia na karuzelę czyli do miksera. Poddać lekkiemu rozdrobnieniu. Dodajemy kukurydzę szklankę, szalotkę pokrojoną na drobno, kwiaty dla teściowej czyli pęczek koperku i pietruszki, czosnek ile lubimy, sól i pieprz do smaku, pół czerwonej dużej papryki. Puszczamy drugą turę karuzeli, ma być drobno roztarte ale nie papka. Ponieważ w większości są to produkty mokre warto dodać ośrodkę z bułki dla stabilności naszej masy. Tak to wygląda po miksowaniu. 
Formować na dłoni placki ok. 5 cm grubości 1cm, albo wielkości naleśnika jak kto woli. Smazyc na zdrowym tłuszczu na złoto z jednej i drugiej strony. Domowe kanapowce tradycyjnie kręcą nosem na coś nowego, ale jak to zwykle bywa pierwszy kęs i... Dlaczego tak mało?, a zrobisz jeszcze? Czyli talerz jak zawsze pusty, wylizany, kucharz głodny bo pasibrzuchy wszystko ogarnęły. Po dokonaniu destrukcji wszyscy udali się komnaty na tak zwany popas czyli odpoczynek, a w skrucie pół godzinki dla słoninki 😀
P. S
Warto zrobić do tego jakiś prosty deep. U mnie padło na jogurt z czosnkiem i koperkiem.
P. S 2
Podczas pisania tego postu oraz przygotowania placków nie ucierpiało żadne zwierzę. Nie wydano żadnego schabu, rosołu, wątróbek, tataru. Vivat wegetarianie. Rumianek i mięta do życia zachęta jak mówi stare przysłowie pszczół. No i efekt końcowy...
Na dziś to wszystko pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linie też.