Nie wiem ile mają wspólnego moje jajca po szkocku ze Szkocja a ile mają z Szamotuł, ale to odgadnąć może tylko koneser tematu. Prosta przekąska podawana na ciepło jak również na zimno. Wystarczy dogadać się z pierzastym nielotem aby oddał jajca u mnie to było 10.Nastepnie w kociołku gotujemy je na twardo i obieramy ( skorupki może mają jakieś minerały ale stanowczo za bardzo chrupią pod zębami). Mięso łopatkę ok 700 g zmielić z maszynie tortur zwaną maszynka do mięsa. Przygotować zioła majeranek, tymianek cząber, rozmoczoną bułę, sól, pieprz, wyciskacz łez czyli cebulka, pogromca wampirów czyli czosnek no i jajco dodać przesmażoną startą cebulkę i pieczarki. Wyrobić wszystko razem i otulić szczelnie nasze ugotowane wcześniej jaja. Obtoczyć w białym proszku - mam na myśli mąkę 😀-obsmarować roztrzepanym jajem, obsypać złotym gruzem czyli bułką tartą. Smażyć na głębokim tłuszczu aż do uzyskania złotego koloru, no lekkiego brązu. Podawać w towarzystwie sosu tatarskiego albo.... Albo tak jak macie ochotę. Smacznego, niech moc smaków będzie z wami. Tym razem zdjęcie z neta z uwagi na fakt , że domowe pasożyty ( kochane dzieci ) zjadły zanim się jajca załapały na sesję...
Pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linię też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz