Bynajmniej nie chodzi tu o tort w wykonaniu ucznia pierwszej klasy, czy też tort pierwszej klasy, ale o tort który pierwszy raz wykonałem samodzielnie. Może nie przypomina on kształtem znanych światowych marek, ale... Ale jest najlepszy bo mój. Jak większość moich wpisów bardzo proste wykonanie. Spód można kupić gotowy, albo upiec biszkoptowe blaty, albo zmiksować dwa pudełka oreo zalać roztopionym masłem i do lodówki. Na wspomniany spód rozkładamy sporo konfitury z wiśni (jeżeli podstawa jest inna niż z oreo można zwilżyć kawą z amaretto w zależności od tego czy będą to jadły dzieci czy nie może być więcej amaretto) 😀 Z drugiego spodu wycinamy sporą dziurę, która zalewamy galaretką wiśniową /truskawkową.
Zalewać już mocno ścinającą się galaretka. Do lodówki na godzinę Po tym czasie z 500g mascarpone, 500ml kremówki robimy krem w zależności od nas dodajemy cukier puder lub nie. (wszystko ubijam osobno następnie łączę w całość) gotowy krem przełożyć przy pomocy kielni 😀 na naszą podbudowę, wygładzić nie podjadać, do lodówki na godzinę. Na sam koniec dekoracja, ja posypałem czekoladą do picia z Madagaskaru dodałem owocki.
Ktoś powie przecież post!!! No ok zgadzam się mamy post dlatego torta pokroimy na 4 kawałki zamiast 8 będzie skromniej 😀. Pozdrawiam wszystkich niech moc smaków będzie z wami.
Na dziś to wszystko pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linię tez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz