Najwyższa pora wyjść ze swojej kuchni zobaczyć jak inni gotują, może się czegoś nauczę. I tak trafiłem do małej włoskiej restauracji, małej ale wielkiej sercem kucharzy. Od progu zapachy zapowiadają doskonała kulinarną przygodę. Mała zwarta karta. Pasty, risotto, owoce morza, stek. Stek stał się bohaterem wieczoru. Podany w towarzystwie pieczonych ziemniaków, oraz sałaty ze świeżych pomidorów, ogórka, kapusty polane magiczne pysznym dresingiem. Na stole czekają na nas pieprz oraz lejki z oliwą i octem balsamicznym. Bardzo sympatyczna obsługa. Polecam, jeśli będziecie w Poznaniu koniecznie należy wpaść, są przygotowani na osoby niepełnosprawne..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz