Cześć...
Sezon szparagowy mamy w pełni , czy to w Polsce czy to w Niemczech koneserów tego delikatnego badyla jest wielu , jakiekolwiek rozważania o smaku zielonych czy białych szparagów są jak rozmowa o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i każdy ma swoją rację . U mnie na talerz trafiły zielone szparagi chociażby dlatego , że nie trzeba ich obierać . :) Nasze zielone badyle łamiemy w miejscu najbardziej niejadalnym i zaparzamy je ok 5 minut w gorącej wodzie, wystarczy je lekko zblanszować , mają zostać lekko chrupkie takie są najlepsze . Po wyjęciu z garnka można je przelać zimną wodą aby przestały się gotować . W między czasie robimy sos 2 łyżki masła , duża łyżka mąki robimy zasmażkę do której dolewamy zimne mleko aby uzyskać coś na wzór beszamelu na koniec ściągamy z ognia garnek i dodajemy żółty ser wiórki np. chedar ok 30 dkg mieszamy aż do uzyskania konsystencji gęstego budyniu- doprawić białym pieprzem , gałką muszatałową a ogólnie do smaku . Żeby nie był za łatwo , w tym samym czasie na patelni robimy chipsy z boczku lub bekonu zależnie od naszej fantazji. :) Co ważne sos francuski bo tak się to będzie nazywać jest smaczny na świeżo , nie powinno się go odgrzewać . Podpowiem tylko jedno , może to kwestia indywidualnego smaku , że następnym razem dodam ser pleśniowy typu Gorgonzola , Stilton, Roquefort ,czyli wyraźne w smaku a nie mdłe...ale to już Wasze wybory i smaki. Podawać jak na zdjęciu :)