Karp ryba która zasadniczo gości na naszych stołach w święta, no szkoda bo jest bardzo smaczna i wartościowa. Może przygotowanie kosztuje nas troszkę czasu, ale warto się poświęcić. Najwcześniej karp został udomowiony w Chinach no bo gdzie 😀. Pierwsze zapiski w Polsce o tej smacznej rybie pochodzą z zakonu Cystersów, gdzie był hodowany w przy klasztornych stawach. Podobno najstarsze osobniki, którym się udało uciec od gara dożywają 20 lat.
Cóż.. Nasz trafił na stół ku uciesze zgromadzonych biesiadników...
Będziemy potrzebować :
-płat karpia albo tuszkę
-przyprawy sol, pieprz, majeranek, sos wooster opcjonalnie
-tłuszcz do pieczenia
-łyżeczka od herbaty masła
oczyszczony kandydat na stół, zostaje osuszony i pokrojony co pół cm na paseczki..pozwoli to na wytopienie małych ostek, które są wyjatkowo upierdliwe w rybie.. Dzielimy na dzwonki.. Przyprawiamy solą, pieprzem, lekko, lekko majerankiem i lekko sosem wooster nie przeginać kilka kropel na dzwonek jest bardzo aromatyczny może zabić smak ryby...5 kropelek..
Smażyć od strony skóry kawałki oprószyć wcześniej mąka, po ok. 7 minut z każdej strony i teraz coś ważnego... Nie ruszać ryby na patelni, nie zaglądać nie przewracać bo wszystkie soki uciekną na patelnie i zamiast pysznej ryby wyjdzie kawałek pianki montażowej do okien pod sam koniec dodać wspomniane masło, ale ciut..
Na dziś to tyle... Pozdrawiam wszystkich co lubią łasuchować i tych dbających o linię też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz